Jestem!
W końcu piszę wymarzony post, o którym myślałam już od miesiąca,
taki jak za dobrych czasów, czyli związany chociaż w małym stopniu z biżuterią xd
Miałam jakąś blokadę! Nic - ostatnią rzeczą którą ulepiłam był breloczek ciasteczko na zamówienie, w zeszłym tygodniu, nawet nie miałam czasu, żeby zrobić mu jakieś zdjęcia!
No nic, dziś mam 2 elementy, urwane z choinki, nie współgrające ze sobą, ale łączy je jedno - są handmade xD
Pierwsza opcja to ta oto mikrusia babeczka!
Jeszcze nie jest dokończona - mam zamiar zrobić z niej wtyczkę do telefonu :3
A następnymi rzeczami, którymi mam zamiar się zająć są kolczyki "bąbelki"?
Sama nie wiem jak to nazwać xD
Co u mnie słychać?
Jak już pisałam, bądź widziałyście na moim instagramie, byłam na harcerskim wyjeździe w góry.
Konkretnie to wspięliśmy się na Baranią Górę (Mogielnica) i łącznie (w ciągu 2-óch dni) przeszliśmy ponad 15km z ciężkimi plecakami w zaspach, które sięgały minimalnie kolan, a w najgorszej sytuacji bioder :D
(Więcej zdjęć wstawię wkrótce xd)
W niedzielę schodziliśmy z góry i szliśmy prosto na przystanek, stamtąd jechaliśmy busem do Żywca, a potem pociągiem do Katowic, a tam wsiedliśmy w busa prosto do Krakowa :D
Szybko zwiedziliśmy Kraków, bo chcieliśmy zostawić plecaki i się ogarnąć xd
Tam schronisko wyglądało jak hotel! :D Ceny bardzo niskie, a warunki bardzo, ale to bardzo przyzwoite. Moje ogólne spostrzeżenie jest takie, że Warszawa jest bardziej syfiastym miastem! :o
Wczoraj z rana wymeldowaliśmy się i również pozwiedzaliśmy trochę starówkę itd.
W Warszawie byliśmy przed 14:00 :)
Jedyne co mnie smuci i o czym jeszcze nie wspomniałam w tym wpisie to, to że właśnie jestem baardzo przeziębiona i leżę w łóżku ;_; na szczęście już nie mam gorączki, ale kaszel i przeziębienie dają się we znaki xddddddd
I tak się cieszę, że nie muszę iść do szkoły, ale tak bardzo nie mam ochoty nadrabiać tych wszystkich zaległości!
Życzcie mi powrotu do zdrowia robaczki xd
Pa! :*
